Mhhm padam ze zmęczenia, zadowolenia i ogólnej pozlotowej ekscytacji. Aż cieżko pojąć, że przyjemności tak męczą:):):) Oczywiście mam tu na myśli zlot....jeśli ktos miał jakieś inne skojarzenia:P:P:P A więc od początku.
Miałam pojawic się punktualnie po 12;), ale pociąg tak się niemiłosiernie ciągnął, ze dotarłam z godzinnym poślizgiem wrrrrr. Na miejsce wpadłam zasapana i roztrzęsiona, na co Joasiah zareagowała - "A co z twoimi włosami??" buahahah. Transformacja jak w Power Rangers :):) posadziłam dupala na moment, zamienić z Asią choćby parę słów, ale zaraz usłyszałam yyyhhhhhhhhhhhhh i to nie było duszenie się;) Tom pojawiła sie kolejna Aśka - tym razem Kamaftutowa. Oczywiście odbyło się obowiazkowe cmokanie i pora było rzucić sie w ten tłum rozszalałych scraperek, na które od jakiegoś juz czasu zezowałam lewym okiem hihihi
Nie powiem, ze przepchanie się z torbą przez ten tłum było łatwe, ale wreszcie dotarłam do Gizmowego stanowiska, które niewiedzieć czemu było jeszcze bardziej zaludnione?!:):) hihih Ale ja taka nie jestem i zaraz zrobiłam sobie trochę miejsca na prawy pośladek, zarzuciłam Ibiskowej swą przepastą torbę i juz sie obściskiwałam z moimi babolcami:D:D:D wymieniłyśmy się prezentami (czego w planach nie było, ale widac podświadomość działa niezawodnie) LOVE, LOVE!!!
Na moje szczęście, a męża i portfela nieszczęście, ramię w ramię dojrzałam stanowisko CraftShop :D:D:D:D (ciekawostka przyrodnicza - tu mozna było zaobserwować, ze uśmiech mam dookoła głowy:):) Złapałam za portfel i siup juz grzebałam, przewracałam, macałam i co najgorsze zdecydować się nie mogłam hihih Te śliczne guziczki nadal chodzą mi po głowie :D
Ale nie ma to tamto, stanowisko z papierami to dobiero był mój zywioł, na szybciora łapalam co tylko błysnęlo mi w oku, ale gdybym tak miała więcj czasu... i miejsca hihih to Panie uchroń mnie przed gniewem mojego małża :P:P:P jak tak teraz patrzę na te moje zdobycze to jest parę naprawdę pilnych rzeczy, które mi umknęły, za to jest jeszcze więcej tych, na które miałam chrapkę :D:D:D:D
I tak oto wędrując od stoliczka do stoliczka trafiłam do scrap.com i kartek Arine. To była miłość od pierwszego wejrzenia i chociaż nie wiedziałam jak owa Arine wygląda to już chciałam bić ukłony jej niesamowitemu talentowi!!!!! Paniusie dosłownie powaliły mnie na kolana i teraz z wywalonym jęzorem przeglądam je na blogu właścicielki.
Oczywiście mej uwadze nie mogło umknąć losowanie pudełek, bo to jedyna rzecz jaką przygotowałam na zlot :/ WSTYD!!! ale się udało i wylosowałam notes w pięknych kolorach, tylko właściciel gdzieś mi uciekł i nawet podziekować nie mogłam???!!!
Ach i numerek 085 okazał się niesamowicie szczęśliwym, bo oto ja mając go na piersi zostałam wylosowana ...."Nieobecność" Agnieszki-Anny dla mnie i tylko dla mnie od FotoScrap!!!!! SZOK, szok w trampkach!!!!!!
Robiąc już chyba 50 kółko wyściskałam wszystkie znajome mordeczki, a nieznajome mam nadzieję wyściskać przy kolejnej okazji:):)
Później to juz strzeliła mi głupawka (najprawdopodobniej z tej radości) i z babuszkami zeszłyśmy na tematy równie psychodeliczne jak scrap, czyli... Twilight uuuuuuuuuuuu działo się, działo. Mój Ł. rzekłby... "No nie, znowu???!!!" hihih
I nim się obejrzałam trzeba było zwijać się do domu :(:( ledwie zdjążyłam na pociąg, ale ten był łaskawy i zjawił się 2 min po czasie hihihih Rozsiadłam się sam na sam ze swoimi zdobyczami i macałam je do oporu. Aparat oczywiście na zlocie miałam, ale zdjęć to już nie łaska było zrobić :p Kochany wyszedł nawet po mnie na stację i zatargał bagaż do domu. Juz na dzień dobry stwierdził.. "Oj widzę, że podobało się, co?!" To chyba przez ten błysk w oku;) hihih Ja skakałam z radości, a moja Czesieczka przetrzepywała torby. Dochodząc do "Nieobecności" krzyknęła: "Mamo, jaka przepiękna baletnica!!! Ty zgubiłaś jej głowę!!!!" hehe
Achhhhh jeszcze uśmiech nie schodzi mi z pysiola na myśl o sobocie. Nabrałam nowych scrapowych sił, więc DO DZIEŁA!!!
i zdjęcia podkradzione Filce..;)
Ps. Czekam na resztę zdjęć, które będę mogła bezczelnie wykraść;)
Dzięki ogroooooooomne organizatorom i przybyłym za tak zaczepisty dzień.
Kocham Was kobiety!!!:*:*:*
ech tej nieobecnosci to ci tak zazdraszczam ze nawet sobie sama nei wyobrazasz moja droga ;)
OdpowiedzUsuńco do zakupow to ja bylam (na szczescie moje i nieszczescie mego biednego portfela co popiskiwał tylko od blyskawicznego oprozniania ) wczesniej i wszystko obeszłam przed godzinami maksymalengo szczytu ;)
i tak nei kupialam tego po co poszlam wtylko wszystko inne ;)
i faktycznie zaobserwowalam twoj usmiech wokol glowy :)
O Dżizas!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńhahahahhahahah
Przeczytałam na wdechu :)
Cudnie, cudnie....
Hehehe ale świetna relacja! Z przyjemnością przeczytałam, a teraz 100 razy bardziej żałuję, że nie mogłam być tam z Wami :(
OdpowiedzUsuńhahahah no i zgubiłaś głoe, ja nie wiem co n to Agnieszka ahahhaahhahahaha
OdpowiedzUsuńbosko sie czytao ahahahah
lowiuuuuu nanana
dziekować :*
no super szalony opis....po twojej relacji to naprawde można stwierdzić że było rewelacyjnie!!:):):)
OdpowiedzUsuńAle zazdroszczę :D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że za rok również będę miała okazję wszystkich wyściskać ;)
Ha :) Złapałam 10000 :D Tylko tak wolno mi komputer chodzi... o i teraz widzę, że wysłałam tylko część zdjęcia ;P Ale tą część z licznikiem ;) hehe
OdpowiedzUsuńPiekielna Ofco teraz po avatarku to widzę, ze i ja ciebie zaobserwowałam (szkoda, ze dopiero teraz się skapowałam :P)
OdpowiedzUsuńUla wczoraj wieczorem naszła mnie wena na pisanie, a i tak wszystkiego co chodziło mi po głowie nie wklepałam hihih
Cwasiu właśnie nie zaobserwowałam na tym zlocie paru znajomych buziek, w tym twojej..szkoda:(:(:(
Filka nic nie mow Agnieszce, bo wtedy ona mi łeb urwie hihihihih:P
Rachel oj było, było:D:D:D
Zielona gratulejszyn!!!!!!! :* Poprosze o adres na maila, co bym mogła wysłać;)
aaaaaaaaaaaa Pati, dostałas od Gizmowej MOJE bazy :D:D:D czekam niecierpliwie co z nich wyczarujesz :D
OdpowiedzUsuńMonaLisa wiem, wiem Gizmowa juz mi polecila zagladac cześciej na twojego bloga, wiec tak ze zrobię:D:D
OdpowiedzUsuń