Ubóstwiam miejsce mojego zamieszkania - mój dom rodzinny. Nie dość, ze mam wszystkich pod bokiem, to w wakacyjne weekendy nigdy się nie nudzę...wystarczy, ze otworzę okno, a jeśli się nie lenię to na taras hahaha:) Za dnia wylegujemy się w słoneczku, a wieczorami grillujemy. Wszystkie inne imprezy dosłownie same do nas przychodzą, poniewaz miasto urządza je na plazy miejskiej, do której mamy dwa kroki:) I tak ostatnio słuchaliśmy Velvet, Dody, Hey, Ani Dąbrowskiej. Czasem dobijające jest to, ze nie da się od tego uciec, ale bywa miło, np. ostatni Festiwal Wody & Ognia, czyli 3 noce naprawdę pięknych i wypasionych fajerwerków. Koty, psy i moja Oliwka dostawały spazmów na samą myśl hahahha
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz