Zupełna nowość w mych progach, bo wszystkiego spróbować trzeba, a ja wreszcie nabrałam odwagi;) Niby proste - tu odciąć, tam doszyć - a motałam sie z tym cały dzień i nie obyło sie bez pomocy fachowca hahaha. Efekt powalający nie jest, ale dumna jestem niesłychanie, bo nie pozszywałam sobie paluchów :P:P:P
Przed: (ogromniasty i przepastny worek, który niesamowicie mnie wpieniał)
Po: (obciachany po połowie z kazdej strony:)
Ściskam ;*
super, że sobie paluchów nie pozszywałaś ;)
OdpowiedzUsuńślicznie Ci to wyszło :)
o rajuśku !!! Ślicznościowa torebysia wyszła !!!!!! Ileż Ty babolcu masz jeszcze ukrytych talentów ???
OdpowiedzUsuńBuziollllllllllllllllllllllllllllllllll ;*****