Na dzien dobry moze powiem, ze nie moge ustawic polskiej klawiatury, co troszke mnie dezorientuje, ale trzeba byc twardym a nie mientkim, wiec jedziemy...:)
Juz nie rycze, ale nadal zaciskaja mi sie na gardle wielkie lapska tesknoty. Moja mala ksiezniczka i kochany ksieciunio (tak ten z Gumisiow:P) , zostali w Polsce ;(;(;( Tesknie!!!!! okropnie, ale tez ciesze sie, ze znow goszcze w NY :D:D
Co porabiam?? Baaa, latam po centrach handlowych, buszuje w ciuchach....i scrapowych przydasiach rzecz jasna AAAAAAA!! Ile tu tego jest, MASAKRA. Najchetniej rozlozylabym sie na papierkach, pod glowe wziela maszynke Slice, przytulila sie do wszystkich boskich stempli i tak przebimbala tydzen w jednym dziale :D:D:D Ale coz zostaje mi tylko koczowanie pod drzwiami (tata odciaga mnie sila i kaze sie nie slinic...krzyczec z zachwytu tez nie pozwala) buahahaha Oczywiscie zaruje, a tatko ze stoickim spokojem i usmiechem znosi moje
- Zobacz, zobacz jakie to jest boskie!!!!
Heh ale co sie dziwic. Wejdz z nim do dzialu z kijami golfowymi..stoi i cmoka , a najchetniej przebieralby nogami jak maly robocik :P:P:P Znam ten blysk w oku hihihihi
Jak widac jest wesolo i raczej sie nie nudzimy, a 20.11 oczywiscie robimy napad na kino...New Moon :D:D:D Po drodze bedzie jeszcze troche zwiedzania dla odswiezenia pamieci i fotek:D
Buzialki zza oceanu ;*:*:*:*
Dorzucam zdjecia (nie ma tam kadru gdzie sie slimacze:P)
Papierowe alejki...
Sztemple
Farby, tusze itd..
Taaasiemki!!
i mnostwo, mnostwo innych, ktorym nie pstryknelam fotek..(a to tylko jeden sklep:P)
na koniec moje dzisiejsze male zatowarowanie:D:D:D:D:D:D:D